Najlepsze utwory 2013 – Emef

W zupełnie przypadkowej kolejności, dziesięć utworów, które najczęściej nuciłem pod prysznicem w zeszłym roku.


1. Obscure Sphinx – „Waiting For The Bodies Down The River Floating
Monumentalna, zaskakująca na każdym kroku kompozycja. Chyba najlepsza na “Void Mother”, a już na pewno najlepiej oddająca charakter tego krążka.

2. Corrections House – „Serve Or Survive”
Przepiękna, przejmująca pieśń, przywodząca na myśl z jednej strony solowe dokonania Kelly’ego (wstęp), z drugiej natomiast odpowiednio głośna i przesterowana. Utwór z rodzaju tych, o których ciężko zapomnieć.

3. Sigur Rós – „Brennisteinn”
Dawno Islandczycy nie skomponowali tak mrocznego i (jak na nich, oczywiście) ciężkiego numeru. Przy tym nie zapomnieli o charakterystycznym, ulotnym uroku i klimacie, dzięki czemu singiel z „Kveikur” śmiało można postawić obok ich najsłynniejszych kompozycji.

4. Kylesa – „Vulture’s Landing”
Bardzo dynamiczny, a przy tym również przebojowy numer. Cenię sobie na „Ultraviolet” te bardziej melodyjne momenty, a ten kawałek, z tą hipnotyzującą linią, to prawdziwy majstersztyk.

5. Low – „Just Make It Stop”
Urocza i jak na Low stosunkowo dynamiczna piosenka z główną rolą Mimi Parker. A przy tym wyjątkowo łatwo wpadająca w ucho i nastrajająca optymistycznie, a nie pesymistycznie (odwrotnie niż większość utworów Low).

6. Primal Scream – „Goodbye Johnny”
Strasznie przećpany kawałek z równie narkotycznym teledyskiem. Cóż za robotę wykonuje w tej piosence saksofon… Trzeba posłuchać, podobnie jak całej „More Light”.

7. Cult Of Luna – „I: The Weapon”
Masta z “Vertikal” wybrał “Passing Through” (można powiedzieć, że to też najoczywistszy wybór), ja natomiast postawiłem na “I: The Weapon”. Swego czasu ten numer narobił mi olbrzymiego smaka na nadchodzącą (wtedy jeszcze) płytę Szwedów i może dlatego jest to dla mnie swoista wizytówka „Vertikal”.

8. Nick Cave & The Bad Seeds – “We No Who U R”
Intrygująca, bardzo oszczędna w aranżacji kompozycja, którą jednak mimo to potrafię delektować się bardzo długo. Zasługa w tym zarówno mojej słabości do Nicka Cave’a, jak i urokliwej, delikatnej melodii. Również jeden z lepszych teledysków, jaki widziałem w zeszłym roku – podobnie jak utwór, również prosty i oszczędny.

9. Képzelt Város – „Libra”
Nie mam pojęcia, o czym jest ten numer, ale ekspresja, jaką zawartą w tych dźwiękach powoduje, że z pewnością nie jest to kawałek o niczym. Podobnie jak cała zeszłoroczna „Anatolij”.

10. Puercoespín Fantasma – „Entrar”
Bardzo mi się spodobała zeszłoroczna płyta tego projektu, „Revisita Onírica”, na której połączono post-rock, folk i ambient w bardzo poruszającą i intrygującą całość. Ciężko wybrać z tej płyty jeden konkretny utwór, głównie ze względu na fakt, że są tam tylko dwie typowe piosenki, ale poczułem się w obowiązku wspomnieć o tym wydawnictwie, zwłaszcza, że nie znalazło się ono w moim podsumowaniu. Wybrałem ponad 10-minutowy „Entrar”, który jest dla całości całkiem reprezentatywny, a przy tym to też doprawdy świetna kompozycja.

Ten wpis został opublikowany w kategorii felietony i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz